piątek, 8 grudnia 2017

Kiedy moje dziecko w końcu to zrobi?

Każde dziecko rozwija się w swoim tempie- to zdanie każdy rodzic słyszał pewnie ze 100 razy. Powtarzane wiele razy mocno wyryło się w pamięci, tak samo jak to, aby nie przyspieszać na siłę rozwoju naszej pociechy. Wiadomo jednak, że rozpiera nas ogromna duma, gdy widzimy jak maluch uczy się nowych rzeczy. Jest to zupełnie naturalne.Tak samo, jak naturalne są nasze obawy, gdy widzimy, że czegoś wciąż nie robi, mimo iż dziecko koleżanki w tym wieku już to potrafiło.
Tak, tak, wszyscy wiemy, że nie powinno się porównywać dzieci, ale powiedzcie mi szczerze czy naprawdę nigdy wam się to nie zdarzyło? Mi owszem. Co chwila przyłapuję się na zastanawianiu się co Jula powinna już umieć. Szczególnie łatwo o porównania w dobie internetu, gdzie na wszelkich grupach i forach widzimy setki mamuś chwalących się zdolnymi pociechami.


Skąd taki temat wpisu? A stąd, że ta kwestia od jakiegoś czasu mocno mnie nurtuje. Odnoszę wrażenie, że Julka od półtora miesiąca stoi w miejscu. Mając 7 miesięcy zaczęła raczkować, stawać przy meblach, więc ruchowo rozwijała się bardzo szybko. Czekałam na kolejny wysyp nowych umiejętności i faktycznie, chodzi już wzdłuż łóżka, lub robiąc sobie z krzesełka do karmienia pchacz, albo uczepiona nogawek. Co mnie więc tak nurtowało? To, że byłam przekonana, że prawie 9 miesięczne dziecko będzie o wiele więcej rozumieć.
W czasie ciąży wyobrażałam sobie, że taki sześciomiesięczny maluch to już całkiem dużo rozumie, a taki roczny to już powinien ładnie mówić. Tymczasem okazuje się, że rzeczywistość wcale tak nie wygląda. Nie zmartwiło mnie to, ponieważ w ciąży nie miałam zbyt dużego pojęcia o rozwoju dziecka, a w praktyce widziałam, że rozwój Julki jest bardzo płynny.
Niestety, o zgrozo, wzięło mi sie ostatnio na porównania! Grupy fejsbukowe bombardowały mnie dziećmi w wieku Juli, które pięknie pokazują już "papa", "brawo" i "jakie duże rosną", machają główką na "nie" gdy czegoś nie chcą, a kiwają nią lub wskazują paluszkiem na coś co mają akurat ochotę. Wszystko pięknie, z początku uznałam, że takie same umiejętności nabierze niedługo moja córka, więc codziennie pokazywałam jej i tłumaczyłam wszystko tym dokładniej. Minął ponad miesiąc i niewiele się zmieniło. Na wszelkie moje próby odpowiada uśmiechem i stukaniem zabawką w podłogę. Albo ma to zupełnie gdzieś. Gdy czegoś nie chce po prostu wpada w histerię i zaczyna płakać. Ot, tyle z komunikacji.
Potem zobaczyłam malucha, który w czasie czytania mu książeczki, sam przewraca ładnie stronę na następną, podczas gdy moja córa, jak tylko wezmę jakąkolwiek książę do ręki wyrywa mi ją, zaczyna gryźć, próbuje ją pogiąć i zniszczyć, zamyka, a w końcu stuka nią o podłogę jak młotkiem. I tyle z czytania (chociaż przyznam, że zaczyna mi się udawać z "Księgą dźwięków" i zdarzę przerobić kilka zwierzątek zanim Jula mi ją wyrwie).

Pewnie bym się aż tak tym nie przejęła, gdybym w odpowiedzi na stwierdzenie, że Julka jeszcze nie robi tych rzeczy nie słyszała ciągle "a pokazujesz jej coś?", "a czytasz jej w ogóle?", "a tłumaczysz jej?". Zaczęłam się obwiniać. O to, że może faktycznie za mało poświęcam jej czasu, za mało się bawimy i uczymy. Wzięłam się więc ostro do roboty, jednak niewiele to zmieniło, ale za to codziennie muszę odpowiadać na pytania: "i co, robi już coś nowego?", "powtarza po tobie?" "pokazuje już "papa" i "brawo"?
Robię co mogę, by ją wszystkiego nauczyć, by się bawić, poświęcać dużo czasu. Więc o co chodzi? Czemu dalej tego nie robi? Przecież ciągle widzę 11 lub 12 miesięczne dzieci, które mówią "mama" i "tata" i "nie" i "daj" i pokazują już wszystko. Jedzą same łyżeczką, sporo rozumieją i już nie są takimi niemowlakami jak moja Jula. Właśnie... 11 lub 12 miesięczne. Jula nie ma 9 jeszcze. Ale przecież to już tak bliziutko, czas szybko leci, lada moment skończy rok a nic się nie zmienia...
Czy na prawe nic? Może zmiany są tak drobne, że ciężko je dostrzec na co dzień. Poza tym dzieci często rozwijają się skokowo. Dużo nowych rzeczy na raz, a potem długo długo nic. Pisałam o tym, jak jeszcze Julka była maleńka we wpisie o skokach rozwojowych i o tym, że czasem można nawet mieć wrażenie, że nasze dziecko zamiast się rozwijać się cofa. Oczywiście o wiele łatwiej było przedstawić teorię niż pamiętać o tym w praktyce. Potem zrobiłam sobie porównanie, jak wiele u mojego dziecka się zmieniało w ciągu 3 miesięcy. Porównałam świeżo rodzonego bobasa, z 3 miesięczny, potem z półrocznym i z obecnym. I wiecie co? 3 miesiące dla tak małego dziecka to szmat czasu i gigantyczny kamień milowy!
A co z tym porównywaniem? Jak zdarta płyta powtórzyć mogę, że każde dziecko rozwija się we własnym tempie, ważne aby mu stworzyć odpowiednie warunki do rozwoju. Jeśli o to zadbamy, nie powinniśmy się martwić, w końcu się przecież nauczy :) Nie teraz, to za kolejny miesiąc. A po takim przestoju, może nas zadziwić ile nagle, prawie w ciągu dnia rzeczy pojęło nasze dziecko. Ale tak na prawdę nie nauczyło się wszystkiego w jeden dzień, a przez ten cały czas, gdy wydawało nam się, że się zupełnie nic nowego nie dzieje. Jedno dziecko wstanie na nogi w wieku 7 inne w wieku 11 miesięcy. Jedno zacznie chodzić mając 10, a inne 18! Jedno jest pewne: kiedyś na pewno, zacznie chodzić, mówić, a potem w dodatku pójdzie do szkoły, na imprezę i wyprowadzi się z domu :) Nie ma się co martwić, żaden etap nas nie ominie. Lepiej więc cieszyć się każdą chwilą.
Oj jak ja czekałam aż Julka zacznie siedzieć, raczkować i jeść coś poza mlekiem. Teraz często wiele bym oddała, by wrócić do tych spokojnych czasów, gdy tylko leżała i piła sobie mleczko :)

Pewnie nie jestem jedynym rodzicem, który miał takie obawy i wątpliwości. Staramy się nie porównywać, ale czasem jest to silniejsze od nas.
Powiedzcie, czy wy również mieliście takie myśli? Ile wasze dzieci umiały w wieku 9 miesięcy?

12 komentarzy :

  1. Zobaczysz jeszcze chwila a w ciągu kilku dni nabierze tyle nowych umiejętności że na nią nie nadążysz. Taka sytuację miałam ją z Lenką w dosłownie weekend opanowała stanie w czworaka wstawanie i raczkowanie i mówienie mama . Bylam w szoku serio i już nie mogłam na nią nadążyć

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że każdy z nas jest inny i nie warto się przejmować. Jednak jesli dziecko odbiega od normy, warto skonsultować się z lekarzem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten blog pewnie przydałby się 74632829 moich koleżanek, które są teraz na takim etapie życia jak TY :) Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam na tym etapie już dwa razy :-) wszystkie zawsze myślimy czy wszystko jest OK i niestety poprównujemy. Ale to przejdzie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Często dzieci są porównywane do innych dzieci. Ten już stoi, a mój siedzi. Tamten mówi zdania, a mój słowo. Każde ma swoje tempo. Trzeba być czujnym wiadomo, ale nie można przesadzac.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy pierwszym dziecku się trochę stresowałam, ale teraz przy trzecim absolutnie nie porównuję i nie zaprzątam sobie głowy taki sprawami. A zawsze można ewentualne niepokojące nas sprawy skonsultować z lekarzem. I tak powiem szczerze, to nawet nie pamiętam co robiły moje starsze dzieci i ile umiały na danym etapie. Obecnie syn chodzi do szkoły, czyta, pisze, ogólnie świetnie mu idzie, córka również dobrze sobie radzi. Wszystkiego co powinni się nauczyli i wyrośli z różnych dziecięcych nawyków. I tak jest z prawie wszystkimi dziećmi. :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, wiesz jak to się szybko zaciera w pamięci? Gdy nie notujesz pewnych przełomowych chwil, idziesz do fizjoterapeuty, on pyta "kiedy pełzanie?" "kiedy siadanie?" "kiedy stawanie przy meblach?" a Ty baraniejesz bo choć było to jakby wczoraj to tak co do miesiąca nie umiesz sobie przypomnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój syn też wszystko robił późno mówiłam nawet że jest leniuszkiem a teraz przewyższa umiejetnosciami starszych od siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wiesz z moich doświadczeń (3 dzieci ) każde rozwijało się w swoim tempie izauważyłam że kiedy staneło ruchowo to na przykład mowa szła do przodu jak mowa staneła to np. sporo dziecko urosło albo ząbki rosły... warto czekać na takie rozwojowe skoki ale też i ich nie przyspieszać bo i dziecię się denerwuje i my a na wszstko przyjdzie czas :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciężko mi sobie przypomnieć co dokładnie moja córka potrafiła robić jak miała 9 miesięcy. Na pewno z książeczkami obchodziła się identycznie jak twoja. W sumie długo nam zajęło zanim faktycznie zainteresowała się czytaniem. Pamiętam że też stale zastanawiałam się czy Klara rozwija się tak jak trzeba. Szczególnie że mam w rodzinie pół roku starsze dziecko które wszystko zaczynało robić dużo szybciej niż moja córka. Chodziło juz jak miało 10 miesięcy a moja Klara postawiła pierwsze kroczki dopiero po skończeniu roku. W sumie wszystko robiła dużo później ci mnie niepokoiło. Ale na wszystko przyszedł czas choć może nieco później niż u innych. Nie masz co się przejmować u nas też było długo długo nic a potem z dnia na dzień Klara zaskakiwala nas czymś nowym. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba zawsze będą takie porównywania do innych dzieci. To bierze się po prostu z niedoczekania... aż nasze dziecko nauczy się czegoś nowego. Teśknimy za tym, choć jeszcze tego nie znamy, a potem... nagle żałujemy, że to za szybko się stało ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Każde dziecko ma swoje tempo rozwoju, a porównania to nie jest dobra droga. Jeszcze gorsze są te ciągłe pytania i przechwalania ze strony innych mam. Ale nie warto się przejmować:) Ważne aby dziecku poświęcać dużo czasu, dużo się bawić, robić fajnych rzeczy a nowe umiejętności będą się pojawiać:)

    OdpowiedzUsuń

Recent Posts

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.