Jula
skończyła już 11 miesięcy! Jeszcze tylko miesiąc i będzie miała rok,
jest już taką duża i samodzielną dziewczynką, na każdym kroku nas
zaskakuje. A już niedługo przestanie być niemowlaczkiem... Co nam
przyniósł ostatni miesiąc?
Najabardziej przełomowym wydarzeniem były... pierwsze kroki!
Pierwszą
próbę Jula podjęła zaraz po skończeniu 10 miesięcy. Były to nieśmiałę
dwa kroczki, powtórzone kilka razy. Wyraźnie było jednak widać, że po
prostu się boi i więcej prób nie chciała robić. Cały miesiąc poruszała
się więc na czworaka. Kilka dni temu (dokładnie 15stego lutego, dzień przed skończeniem 11 miesięcy) miała kolejne podejście do chodzenia.
Tym razem poszło jej o wiele lepiej. Kilkukrotnie udało się przejść
przez cały pokój! W ciągu tych ostatnich dni powtórzyła to wiele razy,
chodzi coraz pewniej, chętniej i częściej. Więc faktycznie zaczyna powoli chodzić! I to SAMA!
W
ciągu tego miesiąca Juli przebiły się w końcu kolejne ząbki! Teraz
wychodzą jej trzy na raz: górne jedynki i dolna dwójka. Nie obyło się
bez płaczu z ich powodu, ale nie ma co się dziwić, w końcu ząbkowanie
jest bolesną sprawą.
Luty okazał się byc dla nas
wyjątkowo pechowym miesiącem. Na początku miesiąca byłam z Julką na
zajęciach dla dzieci- Gordonkach i przepłaciłyśmy to chorobą. Niunia
złapała jelitówkę, najpierw pojawiły się wymioty, potem biegunka i
wysoka gorączka. Mnie i mojego K. choroba też złapała, więc cała trójka
się całkowicie rozłożyła. Męczyliśmy się mniej więcej tydzień, potem
nareszcie byliśmy zdrowi, a parę dni później Julę złapało przeziębienie.
Obecnie ma straszny katar, a do tego duszący kaszel... Przez poprzednie
10 miesięcy Jula ani razu nie chorowała, a tu nagle drugi raz w ciągu
paru tygodni. Niech już będzie lato, albo chociaż wiosna, niech będzie
ciepło, a wirusy mają trzymać się z dala! Mam nadzieję, że szybko
wyzdrowieje i skończy się sezon chorób.
Każdego dnia
nie mogę się nadziwić jaka ona zrobiła się duża. Jeszcze niedawno miałam
w domu maluszka, który leżał tylko z zaciśniętymi piątkami. Teraz
wszędzie jej pełno. Sięga tam gdzie nie powinna, rozrabia, wygłupia się,
bawi, cieszy. Kupiliśmy nowy fotelik do samochodu, byłyśmy pierwszy raz na huśtawkach. Jula zobywa nowe umięjętności, coraz więcej rozumie. Ani się
obejrzę, a po moim niemowlaku nie będzie już śladu. Zostaną mi jedynie
zdjęcia i te comiesięczne wpisy...
Za miesiąc roczek!
Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co u nas słychać, zapraszam do śledzenia nas na facebooku: https://www.facebook.com/mamakarolinablog/
oraz na instagramie, gdzie nas ostatnio najwięcej: https://www.instagram.com/mamakarolina/
poniedziałek, 19 lutego 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Czas wyjątkowo szybko leci, widać to właśnie po dzieciach ;-)
OdpowiedzUsuńPiękna dziewczynka! Sama pamiętam jak moj synek probował stawiać pierwsze kroki.U nas proby pojawiły się w 8 miesiacu.W 10 już chodził.Jeśli chodzi o ząbkowanie, to zęby szły mu na raz.Jedynki- wszystkie 4-ry.Z resztą było tak samo.Jeszcze 2 miesiące z kawalkiem i będziemy mieli 3 latka! A niedawno był to taki okruszek. Wspaniale jest chwytać takie momenfy z miesiąca na miesiąc :)
OdpowiedzUsuńSłodziak! Gratuluję pierwszych kroczków, my musieliśmy czekać na nie nieco dłużej.
OdpowiedzUsuń