środa, 24 maja 2017

O czym marzy matka?

Wyobraziłam sobie sytuację, w której ktoś wręcza mi bon o wartości kilku tysięcy złotych. Co bym z nimi zrobiła? Zapewne najpierw wpadłabym w zakupowy szał wśród artykułów dziecięcych i dopiero dużo dużo później w mojej głowie odezwałby się cichy głosik: A może kupiłabym też coś dla siebie?
Myślę, że nie jestem pod tym względem wyjątkiem, pewnie każda matka tak ma... Każdą złotówkę i wolną chwilę poświęcamy dziecku i powiem wam, że wcale nie żałuję, że tak jest. Cieszę się z każdej minuty spędzonej z Julką i z każdej rzeczy jaką dla niej mam. Jednak czasem warto zastanowić się nad tym, co chciałoby się zrobić dla siebie. Nawet nie jutro, nie w tym tygodniu czy miesiącu... ale niedługo :)

1. Zadbać trochę bardziej o siebie. Zrobić sobie paznokcie, pójść do fryzjera, a najlepiej na masaż lub do SPA (a dajcie poszaleć).. Planowałam włosy doprowadzić do porządku jeszcze przed porodem, ale poszłam do szpitala, no i wyszło jak wyszło. Raz się tylko w domu pofarbowałam, ale przydałoby się cięcie: grzywka ma tak idiotyczna długość, że ciągle mi wchodzi w oczy. Po porodzie niesamowicie wzmocniły mi się paznokcie i mam takie szpony jak nigdy, jednak przydałoby się coś z nimi więcej zrobić. A masaż by się przydał po dźwiganiu brzuszka ciążowego, a teraz jego coraz cięższej zawartości... I marzy mi się wrócić z drogerii z torbą pełną kosmetyków (dla siebie, nie dla dziecka)... W sumie nic wielkiego, a jednak ile radości.

2. Zdrowie! Muszę koniecznie wybrać się do dentysty i ginekologa. Dacie wiarę, że nigdy nie miałam cytologii, nawet w ciąży! Koniecznie muszę to niebawem zmienić. No i zadbać o zdrową dietę, bo ostatnio nie mam się czym chwalić w tym temacie. Nie jadam smażonego i słodyczy, jednak do zdrowego odżywiania wiąż mi wiele brakuje.

3. Samorozwój. Planuję kurs Photoshopa oraz kurs marketingu. Chciałabym też trochę bardziej zapoznać się z kwestiami bardziej informatycznymi. Książkę do PS mam od kogo pożyczyć, a K.znalazł ostatnio dla mnie kurs online. No, teraz tylko muszę znaleźć jednocześnie czas i motywację, bo zawsze któregoś z tych elementów mi brakuje. Myślałam też o kilku kursach, które wymagają wyjścia z domu i uczestniczenia w zajęciach, ale to dopóki co odkładam na dalszy plan.

4. Blog. Chciałabym poprawić tu sporo spraw. Koniecznie niedługo chcę przejść na własna domenę, to w ogóle obowiązkowo. W sumie aż głupio, że do tej pory tego nie zrobiłam. Wypadałoby trochę zająć się stroną techniczną, oraz oprawą graficzną (znalazłam osobę, która mi nawet logo wykona, tylko muszę zrobić jakiś zbliżony projekt), no i oczywiście promocja bloga. Niech nas tu będzie więcej ;)

5. Rozrywka. Nawet nie wiecie jak mi się marzy pójście do kina, na koncert czy recital, albo na strzelnicę czy kręgle... Na razie chodzę na warsztaty z chustonoszenia (zapisałam się już na następne zajęcia), oraz do pobliskiego parku. Ale mam nadzieję, że niebawem uda się jakoś wyrwać. O Julkę się nie martwię, już raz została z babcią, a my pojechaliśmy na całe popołudnie nad Wisłę i nie było żadnego problemu. Sądzę nawet, że dla mnie było to trudniejsze niż dla niej.

I w sumie to tyle. Nie stawiam żadnych nierealnych i nieosiągalnych celów. Mam wszystko, aby być szczęśliwą, jednak jak zrealizuję tych 5 punktów to będę jeszcze szczęśliwsza. A wy o czym marzycie?

22 komentarze :

  1. Ja jako matka marzę o godzinie dla siebie. Cisza i spokój nie chce tak wiele, prawda??

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj u mnie lista w niektórych punktach wyglądałaby podobnie, ale wciąż brak czasu. Na początku macierzyństwa planowałam ten czas wykorzystać na samorozwój i doszkolić się z francuskiego. Kupiłam samouczki, płyty i ... tylko kilka razy do tego przysiadłam... A z blogiem? Też mam wiele planów. O ile własną domenę jużmam to co najmniej od miesiąca zabieram się za zrobienie lepszego tła na fanpage'u. No i o urodę też by się przydało zadbać. Bo widzisz - ty nie miałaś jeszcze nigdy cytologii, a ja z kolei nigdy nie byłam na paznokciach - zawsze sama w domu sobie malowałam.
    Eh tyle tych planów, że wychodzi na to, że mamy marzą o weekendzie tylko dla siebie (by móc te plany zrealizować). Tylko jakbyśmy wytrzymały bez naszych dzieci?

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bym poszła do kina albo na jakiś masaż... Ale już wkrótce będzie to jeszcze bardziej utrudnione ;) Powodzenia w realizacji!

    OdpowiedzUsuń
  4. tak czas dla siebie trzeba mieć.. spa byłam i wiem jak to pomogło mi na nie tylko ciało ale też i psychikę :D warto czasami oderwać się od dziecka dzieci zaszaleć...

    OdpowiedzUsuń
  5. do niedawna marzyłam o tym, żeby... się wyspać ;) i to marzenie się spełniło, bo Młody zaczął wreszcie spać noce bez przerw. I to jest diametralna różnica :) życzę spełnienia najważniejszych marzeń z listy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam bardzo podobne marzenia, chyba wszystkie jedziemy na jednym wózku!;-) Obecnie bardziej idę w sferę samorozwoju, chyba nadeszedł ten czas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba wszystkie mamy podobne marzenia :D Ja jeszcze chciałabym móc pospać do 12 :D

    OdpowiedzUsuń
  8. no to wypisz wymaluj ja sama - ja też chce zrobic te rzeczy i wiesz co? im Zuzia większa, tym gorzej mam z czasem na to wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  9. To wszystko, co wymieniłaś, przydałoby się także i mi. Oprócz domeny, bo już mam. Kilkanaście złotych, a mam ładny adres :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja marzę, by wyjść do kina wieczorem i przez resztę nocy włóczyć się po mieście 😂 Brakuje mi już wyjścia bez patrzenia na zegarek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ;) Nam też się coś od życia należy, wytrwałości w realizacji planu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja najbardziej marzę o przespanych nocach! Od 2 lat nie przespałam ani jednej... :-/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja odkąd jestem matką marzę tylko o tym by obudzić się rano i poczuć się wyspaną...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiesz marzy mi się taki egzotyczny wyjazd, na taki Madagaskar np. Tylko póki co $ nie pozwalają, ale może kiedyś- no cóż marzenia nie kosztują ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. A mnie marzy się godzinka lub lepiej dwie spędzona w całkowitej samotności:)

    OdpowiedzUsuń
  16. haha gdybym miał bon na kilka tysi, to bym dziury w samochodzie połatał:) i ja coś z domeną będę kombinował. chyba,. że rzucę tego bloga w cholerę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. O rany, nigdy nie miałaś cytologii???
    Ja marzę o spa, zaczynam stawiać na siebie, oby mi się udało i do tego na blogu szykuję konkretne zmiany!

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja marzyłam aby się wyspać w dzień tak jak to robiłam przed pojawieniem się Bąbelka - i wiesz co? Właśnie dziś Bąbelek robi mi dzień dziecka i śpi 4 godzinę - a ja o robię? Leżę i patrzę się na nią :)

    OdpowiedzUsuń
  19. No czytam i mam wrażenie, że siedzisz w mojej głowie. Mam bardzo bardzo podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj wychodzi na to, że będąc mamą z czasem ma się podobne oczekiwania. Proste, niewygórowane 😉 Aczkolwiek czasowo trudno osiągalne 😉

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja marzę tylko o zdrowiu a reszta jakoś się sama układa.

    OdpowiedzUsuń
  22. A może każda mama marzy o tym, aby poczytać dobrą lekturę i się po prostu dobrze wyspać? :D Polecam książkę: Zatrzymać dzień. Niezwykła opowieść wzbudzająca pozytywne emocje. Dobra, bo: krótka i przyjemna ;)

    OdpowiedzUsuń

Recent Posts

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.