środa, 16 sierpnia 2017

5 miesiąc

Ach, 5 miesięcy... To już prawie pół roku. Zachwycam się na każdym kroku nowymi umiejętnościami Julka, a z drugiej strony chciałabym cofnąć czas, do chwili gdy była taką maleńką kruszynką. Teraz mam już dużą pannę ;)


Ostatni miesiąc przede wszystkim był czasem pełnym próbowania. Córka próbuje siadać i raczkować. Zdecydowanie lepiej idzie jej to drugie. Jula już zaczyna pełzać i jest w stanie przesunąć się kawałek. Ustawia się jak do raczkowania, podnosi, przebiera nóżkami i się nimi odpycha. Te próby wyglądają komicznie, ale przyznać muszę, że idzie jej to coraz lepiej. Podsumowując, robi się coraz bardziej mobilna. Zaczęłam robić barierę z poduszek na łóżku, aby nie spadła, jednak już nawet to przestaje przynosić efekty (mała zrzuca poduszki na podłogę i tak wędruje po całym łózku, od skraju do skraju), więc coraz więcej czasu spędzamy na podłodze. Jeśli ma się czego złapać podciąga się do siadania, lub gdy może się na czymś oprzeć. Ale do tego jeszcze kawał drogi, chociaż patrząc na jej postępy, może to nastąpić w cale nie tak odległym czasie.
Obroty zajmują jej niecałą sekundę i w sumie teraz na plecach to tylko mała śpi. A i to nie zawsze, bo uwielbia drzemki na brzuszku. Zdjęcie tytułowe zostało ledwo uchwycone, bo co ją przewracałam na plecki, że cyknąć fotkę, to Jula od razu fik- i na brzuch.

 Obsługę rączek ma już w pełni opanowaną. Ja już nie pamiętam jak to było, gdy nie wyciągała ich po wszystko. Gdy piszę coś na laptopie, podpełza do mnie i wciska guziki na klawiaturze. Dostaje szału na widok pilota albo telefonu, wymachuje nogami i przesuwa się, aż upragniony przedmiot dostanie się w jej obślinione łapki. Zabawki w końcu zamiast zbierać kurz są non-stop w użyciu. Towarzyszą nam wszędzie: przy spaniu, na spacerach, na łóżku, macie podłodze. Ulubionej póki co nie mamy: nada się wszystko co można złapać i wsadzić do buzi. Nawet gdy nie służy to do zabawy. Albo w szczególności... Raz miałam w wózku swoje okulary przeciwsłoneczne, a Jula się do nich dorwała. Żeby je odzyskać musiałam pobawić się w wymianę na inną zabawkę, choć i tak nie było łatwo.
Nigdy więcej przy co miesięcznej sesji zdjęciowej nie ułożę cyferki z zabawek. Ten układ nie wytrzymał zbyt długo, ponieważ Julka wciąż dokładała wszelkich starań, żeby dorwać się do swoich zabawek.


W komunikatywności z każdym miesiącem widzę ogromne zmiany. Młoda gaworzenie zamieniła ostatnio na piski (o bardzo wysokich częstotliwościach) oraz pokrzykiwanie. Oczywiście zdarzają jej się chwile, gdy poprzestaje na zwykłym "agu" czy "gi", ale obecnie przede wszystkim sprawdza swoje możliwości wokalne. Szczerze przyznam, że niejednokrotnie od tych pisków bolała mnie już głowa.
Śmiech także wszedł na wyższy poziom. O ile już wcześniej zdarzało jej się zaśmiać w głos, to teraz robi to notorycznie, brzmiąc przy tym jak mały osiołek. Takie wszystko nagle jest zabawne... My coś do niej mówimy, a ta nas obśmiewa, prawie dusząc się i przewracając, taki ma ubaw. Wspólne zabawy wymagają większych pokładów moich sił, bo przyszedł moment w którym Jula ma już łaskotki no i uwielbia wszelkie tarmoszenie i męczenie. Przyznam, że bardzo się z tego cieszę: a jej urządzam małe tortury, a ta pieje z zachwytu. A śmiech ma tak rozbrajająco zaraźliwy, że kiedy tylko zacznie, to i my nie możemy się powstrzymać.

Ale muszę przyznać, że im większa jest Julka, tym staje zdecydowanie bardziej wymagająca. Coraz rzadziej wystarcza jej, że jestem obok. Mam ją zamawiać, tarmosić, gilgotać, trzymać na rączkach. Nie wiem ile ta kluska waży, ale zaczyna mi już poważnie ciążyć. W gondoli coraz bardziej się nudzi, przestaje jej odpowiadać pozycja leżąca, nawet jak podnoszę oparcie i składam budkę, by się mogła rozglądać. I tak zdarza się, że muszę ją wyciągnąć i na jednym ręku trzymać tą pewnie około 7kg kluskę, a drugą ręką prowadzić ponad 15kg wózek... Czasem korzystam z chusty chociaż wciąż rzadko. W te tropikalne upały nawet nie próbuję, ale np wczoraj, gdyby nie chusta, nie miałabym obiadu. Więc zdarzają się sytuacje, gdy staje się ona prawdziwym zbawieniem. Tym bardziej, że moje dziecko wciąż przechodzi fazę marudy. Nie wiem już czy to skok rozwojowy czy zęby, czy może dlatego, że właśnie więcej rozumie to wymaga obecności mamy i zabawiania. Na szczęście nie jest tak cały czas. Całe noce śpi, w dzień ma zwykle 3 krótkie drzemki, na spacerach jest spokój (chociaż już rozglądam się za spacerówką), a i w domu potrafi się długo sama bawić.

Tak więc maluch mi rośnie w zastraszającym tempie! Za miesiąc pierwsze półroczne będzie za nami i wejdziemy w kolejny etap rozwoju.

14 komentarzy :

  1. Słodka :) Eh kiedy moje panny były takie maleńkie...;)

    OdpowiedzUsuń
  2. urocza kruszynka !!
    bardzo ciekawy wpis - podoba mi się ta seria

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że tak sobie wszystkie umiejętności córeczki spisujesz! Później sobie porównasz, jak to ewoluowało :) Szkoda, że jak moi synkowie byli tacy mali, ja sobie tak nie spisywałam szczegółów, dziś miałam bym niezłe porównanie mojej trójki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. małe dzieci mały kłopot, duże dzieci... ;) z każdym dniem będzie coraz bardziej absorbująca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. piekna ta Twoja córcia i jak szybko rośnie jeszcze chwila a będzie biegać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieci szybko rosną i zaskakują nowymi umiejętnościami i tym, jak rozumieją świat. Ja mam dwóch dwulatków :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodka księżniczka i jaka już duża. Słodkie maleństwo gdy jeszcze nie biega o nie pyskuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam te Twoje podsumowania miesiąc po miesiącu, dzięki temu wiem co u Was i jak rozwija sie Twoja córeczka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czas bardzo szybko leci. Świetną masz córeczkę:) tak sobie myślę, ze niedawno moje szkraby takie były... a już jedno 4 lata drugie rok.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie się czyta o takim maluszku. Ala jest nieco ponad rok starsza i ja już nie pamiętam jak to było jak jeszcze nie chodziła. Teraz nie dość, że biega to i zdarza się, że biega po łóżku więc pilnować trzeba jeszcze bardziej niż wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku :) to wszystko przede mną. Moja niunia skończy 3 miesiące, ale już nie mogę doczekać się aż będzie bardziej mobilna.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne maleństwo :) Kiedy moja taka była.

    OdpowiedzUsuń

Recent Posts

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.